Każdy pasjonat dwóch kółek prędzej czy później staje przed dylematem: jak wycisnąć z roweru maksimum możliwości? Jednym z takich niedocenianych bohaterów jest pompka do amortyzatora – niewielkie urządzenie, które potrafi diametralnie odmienić wrażenia z jazdy. Jednak bez odpowiedniego narzędzia, jakim jest taka specjalistyczna pompka, nie wykorzystamy pełnego potencjału naszego jednośladu. Czym kierować się przy zakupie?
Czym jest pompka do amortyzatora rowerowego i jak działa?
Operując pewnym uproszczeniem, jest to narzędzie zaprojektowane z myślą o precyzyjnym regulowaniu ciśnienia w amortyzatorach powietrznych. W przeciwieństwie do zwykłych pompek rowerowych, które operują ciśnieniem rzędu 2-8 barów, te dedykowane amortyzatorom potrafią wtłoczyć powietrze pod ciśnieniem sięgającym nawet 300 PSI (około 20 barów).
Wewnątrz cylindra znajduje się precyzyjnie dopasowany tłok, który przy każdym ruchu wtłacza niewielką porcję powietrza. Dzięki małej objętości komory pompka pozwala na niezwykle dokładne dozowanie ciśnienia – często z dokładnością do pojedynczych PSI. To kluczowe, ponieważ różnica zaledwie kilku jednostek ciśnienia może całkowicie zmienić charakterystykę pracy amortyzatora.
Większość modeli wyposażona jest w zawór jednokierunkowy, który zapobiega utracie ciśnienia podczas odłączania pompki. To rozwiązanie przypomina system stosowany w profesjonalnych kompresorach – powietrze może przepływać tylko w jednym kierunku, co eliminuje frustrujące sytuacje, gdy po odłączeniu pompki ciśnienie gwałtownie spada.
Po tych cechach poznasz solidną pompkę do amortyzatora rowerowego
Rynek oferuje dziesiątki modeli, od tych zaskakująco tanich, aż po droższe, ale profesjonalne urządzenia. Które wybrać? Zwróć uwagę na:
-
precyzyjny manometr – powinien być czytelny, z podziałką umożliwiającą odczyt co najmniej co 5 PSI. Modele z podwójną skalą (PSI/bar) ułatwiają życie, szczególnie gdy korzystamy z instrukcji w różnych jednostkach;
-
solidną konstrukcję korpusu – aluminium to „próg minimum”. Najlepsze modele wykonane są ze stopów lotniczych. Plastikowe pompki mogą kusić ceną, ale przy intensywnym użytkowaniu szybko pokażą swoje słabości;
-
zawór odpowietrzający – pozwala na precyzyjne zmniejszenie ciśnienia bez konieczności całkowitego odpięcia pompki. Pompka do amortyzatora Rock Shox często wyposażona jest w taki system, co nie dziwi – producent wie, czego potrzebują użytkownicy jego amortyzatorów;
-
kompatybilność z różnymi zaworami – choć standard Schrader dominuje w amortyzatorach, warto mieć pompkę z adapterami.
-
odpowiednią długość węża – optymalnie 30-40 cm, koniecznie z obrotowym złączem przy zaworze. Warto zwrócić uwagę na to, że takie parametry gwarantują zwykle urządzenia od SKS – takie pompki do amortyzatorów znajdziesz w 4-Bike.
Kiedy warto zainwestować w to akcesorium?
Jeśli jeździsz regularnie w terenie, inwestycja zwróci się już po kilku samodzielnych regulacjach. Serwis za każdorazowe ustawienie ciśnienia potrafi zażądać 20-50 złotych – przy dwóch wizytach miesięcznie pompka spłaci się w kwartał.
Zmieniające się warunki jazdy to kolejny argument. Latem, przy wysokich temperaturach, ciśnienie w amortyzatorze naturalnie rośnie. Zimą sytuacja się odwraca. Bez własnej pompki jesteśmy skazani na jazdę z nieoptymalnymi ustawieniami lub ciągłe wizyty w serwisie.
Posiadanie własnej pompki otwiera też drzwi do eksperymentów z ustawieniami. Możesz dostosować amortyzację do konkretnej trasy czy stylu jazdy. Sztywniejsze ustawienie na asfalt, miększe na kamieniste zjazdy – wszystko w zasięgu ręki, bez proszenia kogokolwiek o pomoc.
Artykuł sponsorowany